Kolejny rozdział ^^
D.
Spoglądam z dołu na zdezorientowanego całą sytuacją Peetę. Nie wygląda na śpiącego. Chyba nikt nie rozumie obecnej sytuacji i tego jak znalazłam się na podłodze. Uciszam się trochę ze śmiechem gdyż przypominam sobie, że jest środek nocy. Napewno nikt nie chciałby mieć awantury od dopiero co przebudzonej Johanny.
- Katniss dobrze się czujesz? - Peeta przykuca koło mnie i jedną ręką sprawdza czy przypadkiem nie mam gorączki.
- Oczywiście. - uśmiecham się w odpowiedzi. Próbuje powstrzymać się znowu narastający śmiech. Przytykam do ust rękę, a z oczu zaczynają wypływać mi łzy. Peeta patrzy w stronę Annie i przecząco macha głową.
- Może idź już spać Katniss? - Annie zadaje pytanie jak zwykle swoim lekkim opiekuńczym tonem.
Podnoszę się z podłogi i spoglądam na nią.
- Tak, to dobrze ci zrobi. Mam cię odprowadzić? - Peeta łapie mnie za rękę.
- To ja już pójdę do Alexa. - Annie odwraca się i zamyka za sobą po cichu drzwi.
Mrok prawie całkowicie ogarną przedpokój, jedyne światło rozchodzi się z uchylonego w pokoju Peety okna. Spoglądam w jego oczy, a on w moje.
- Peeta, nie chcę iść spać. Zostaniesz ze mną ? - w odpowiedzi dostaję tylko pocałunek w czoło.
Wchodzimy do mojego pokoju. Siadam na łóżku po turecku. Peeta przysiada na podłodze oparty o łóżko.
Nie zdążyłam mu nawet podziękować za pierścionek .
- Dziękuję... - odwraca głowę w moją stronę i widzę jego niebieskie oczy promieniujące w uśmiechu który pojawił się na jego twarzy. - Jest naprawdę piękny. - do oczu napływają mi łzy.
- Wiedziałem, że ci się spodoba... Czekaj! - odwraca się całkowicie w moją stronę. Zaczynam czuć się niepewnie. - Czemu wyraziłaś się w formie męskiej?
- Bo to chyba jest forma męska. - już prawie nic nie rozumiem.
- Katniss, o czym ty mówisz? - zachowuje się jakby zgrywał głupka.
- No, o moim prezencie urodzinowym. - uśmiecham się i przygryzam kawałek wargi.
- My się chyba nie rozumiemy. - podnosi się, i podchodzi do komody. Bierze z niej małe pudełeczko i wraca na miejsce. - Mówisz o tym? - podaje mi zawiniątko.
Delikatnie otwieram pudełko. Widzę w nim złotą bransoletkę z kilkoma wiszącymi przyczepkami. Jedna jest z sercem, druga z jest odwzorowaniem mojej broszki a trzecia jest strzałą. Spoglądam na Peetę z niedowierzaniem. Mówiliśmy o dwóch kompletnie innych rzeczach?
- Nie... - odstawiam pudełko na bok. - Mówię o tym. - podnoszę do góry rękę na której widnieje pierścionek.
Widzę, że Peeta nic nie rozumie.
- Mówisz o prezencie od twojej mamy? - pyta.
- Mówię o pierścionku zaręczynowym. - odpowiadam z lekkim zdenerwowaniem.
- Jakim pierścionku zaręczynowym?! - robi duże oczy ze zdziwienia.
- O tym, który wczoraj od ciebie dostałam. - już zupełnie nie rozumiem o co chodzi. On widać również.
- Katniss, dostałaś ode mnie tylko bransoletkę. To był mój prezent urodzinowy. To o czym mówisz, dostałaś od mamy. Nie było żadnych zaręczyn. - patrzy mi w oczy i próbuje coś uświadomić.
- Ale... - do oczu napływają mi łzy. - A co z Effie i Haymitchem?
- A co miało być?
- No... ich zaręczyny. - mówię z płynącymi po policzkach łzami.
- Naprawdę nie wiem co się stało podczas tych kilku miesięcy, co ty u niego jadłaś. Ale mówię ci, że wczoraj obchodziliśmy twoje urodziny. Nie było żadnych zaręczyn. Ani naszych, ani Haymitcha i Effie. - wstaje, siada na łóżku i obejmuje mnie.
- Ale jak to...? - opieram głowę o jego pierś. Wybucham gwałtownym płaczem. - Twierdzisz, że to tylko był sen albo wyobraźnia?
- Niestety Katniss... Ale tak. - podnosi mnie delikatnie i sadza na swoich kolanach. Obejmuje mnie jeszcze mocniej, jakby chciał mnie zatrzymać przy sobie już na zawsze. Szkoda tylko, że tak nie może być.
- A jak wyjaśnisz twoje pytanie które zadałeś nad strumykiem ? - pytam zapłakana.
- Nie wiem o które ci chodzi.
- O to jak chcę spędzić przyszłość.
- Katniss... - znam odpowiedź. Nie chcę aby on to mówił. ,,-O nic takiego nie pytałem. "
Chcąc uniknąć odpowiedzi zatykam jego usta pocałunkiem. Następnie wtulam się w niego. Moje powieki stają się coraz bardziej ciężkie. Nawet nie wiem kiedy zasypiam.
Haha czyli to jednak był sen? Biedna Katniss... Genialna notencja ;)
OdpowiedzUsuń~zuzad5
Nie ;) To nie był sen. W następnej notce dowiesz się o co chodzi ;)
UsuńI dziękuje <3